Sprawdź co ciekawego publikujemy w mediach społecznościowych! Obserwuj relacje w wycieczek!

Albania – Europejski kraj Bałkanów

 

W kabarecie Jana Pietrzaka funkcjonował przez lata dowcip, że wprawdzie wciąż gonimy Europę i ciężko nam z tym idzie, ale za to i tak zawsze jesteśmy przed Albanią.

Mam wrażenie, że ukuty slogan dla potrzeb kabaretu dawno przestał być aktualnym. Winniśmy zazdrościć Albańczykom, że nie wdając się w spory, oglądanie na innych, systematycznie dźwigają swój kraj z zapaści spowodowanej rządami Enwera Hodży, jednego z większych dziwaków świata i największego, ostatniego komunisty Europy. Pozostały po nim nikomu niepotrzebne pamiątki w postaci setek tysięcy bunkrów. W swym maniakalnym umyśle przygotowywał kraj do napaści imperialistów. Odizolował się od całego świata i chciał w schronach przetrwać kataklizmy. Zagłada nie przyszła, schrony pozostały, świadcząc o tragicznych ale i groteskowych rządach chorego dyktatora. Jeśli zapomnimy o bezsensie ich budowy, to czasami nawet w absurdalny sposób ubarwiają one krajobraz lub budzą ciekawość stojąc w prywatnych już ogródkach, na polach, zboczach gór czy ulicach.

         Albania to kraj, który wkrótce stać się może turystycznym rajem.

To przecież kwintesencja Bałkanów. To kraj licznych wysokich pasm górskich, (z najwyższym szczytem 2751 m npm.), jezior i bardzo długiego ciepłego wybrzeża morskiego. Wybrzeże to 362 kilometry złocistego piasku.

         Albania to obecnie jeden wielki plac budowy. Plac budowanych na potęgę hoteli oraz dróg. Zwiedzając miasto i port w centralnej części kraju – Durres, zaskakiwani jesteśmy wielkością inwestycji. Plaża na południe od miasta, nad ciepłą zatoką, wzdłuż kilkudziesięciu kilometrów, pokrywana jest gęstą siecią uliczek, gdzie na małych placach wyrastają dwu, trzy i czterokondygnacyjne hotele, klasy minimum trzech gwiazdek. Życzyłbym sobie, aby taki bum dosięgnął i nasz kraj.

Albania leży niestety daleko od Polski. Od południa graniczy z Grecją a od północy z Czarnogórą. Stolica kraju Tirana ma wprawdzie lotnisko, ale Biuro Turystyczne „Bezkresy” proponuje wycieczkę objazdową po Europie, której głównym celem jest dotarcie do wciąż bardzo mało znanego kraju Bałkanów. Wycieczka taka staje się okazją do poznania a tym samym także porównania takich krajów jak Słowacja, Węgry, Rumunia, Bułgaria i Grecja, gdyż w ten sposób zamierzamy docierać do Albanii – wjeżdżając na jej terytorium od południa. Po kilku dniach pobytu, kiedy i odpoczywamy i poznajemy to, co najcenniejsze i najciekawsze pozostało w tym kraju – powracamy do Polski przez Czarnogórę, Bośnię i Hercegowinę, Chorwację oraz ponownie Węgry i Słowację.

A niewątpliwie w Albanii jest i gdzie wypoczywać i co oglądać. Największe nadmorskie kurorty to Sarande na południu i wspomniany już Durres w środku kraju, ale także Vlore i wiele mniejszych, jeszcze dzikich, naturalnych i nie zadeptanych przez rzesze wielbicieli plaż. Można także wypoczywać nad dużymi jeziorami: Ochrydzkim i Shkoderskim. Można organizować wspinaczki na wciąż dzikie szczyty licznych gór.

Ale Albania to także zabytki z czasów greckich i rzymskich.

W Apolonii koło Fier zobaczyć możemy greckie miasteczko z amfiteatrem, klasyczną grecką świątynią, z licznymi fundamentami wielu budowli, ale i kawiarnie i sady oliwne a wszystko na przepięknym, nierównym terenie.

W Durres poznamy największy na Bałkanach rzymski amfiteatr a także plac targowy z kolumnami i również pozostałości starych budowli.

Gjirokaster, Elbasan, Tirana, Berat czy Kruje dostarczą nam wspaniałe zabytki z innych epok. Możemy zobaczyć tam twierdze, cerkwie, bardzo liczne meczety, kościoły, mosty, łaźnie zarówno z okresu niezależności Albanii z czasach króla Skanderbega, ale także i późniejsze – tureckie z okresu podporządkowania Albanii państwu Otomańskiemu.

Albania jeszcze nie została turystycznie odkryta. Wciąż czeka na turystów z samogonem Rakii, z koniakiem Skanderbeg (od nazwiska ich wielkiego XIV wiecznego władcy biorącego udział w bitwie pod Warną po stronie naszego króla), naturalnymi pamiątkami, tanimi starociami i niezwykle otwartymi i serdecznymi ludźmi. Jeśli zajdziecie do prawdziwego baru na bazarze, czy w części miasta odwiedzanego przez tubylców, to na pewno po zamówieniu rakii poczęstowani zostaniecie przez właściciela i sąsiadów kilkoma kolejnymi szklaneczkami.

Wyślij zapytanie
Skontaktuj się z nami. Mamy wycieczkę specjalnie dla Ciebie.

Wysyłając formularz potwierdzasz, że akceptujesz politykę prywatności i nie wnosisz zastrzeżeń.